Martyna Wojciechowska to zdecydowanie moja ulubiona podróżniczka i dziennikarka. Przy każdej sposobności staram się kupić jej książkę i zaraz ją przeczytać. Pamiętam, kiedyś w sklepie natknąłem się na "Zapiski (pod)różne" i nie wahałem się ani chwili, żeby wziąć do ręki i podejść do kasy! Jak się potem okazało była to wspaniała okazja.
Autorka swoją opowieść rozpoczyna od opisu wizyty w Japonii i jej perypetiach związanych z... kapciami! Potem jest już tylko ciekawiej! Czytelnik wciąga się w lekturę coraz bardziej z każdą stroną,a to tylko pokazuje jak ciekawe są opowiastki Martyny. Są śmieszne, czasem dosyć groźne (na przykład kiedy Wojciechowska łapie niebezpiecznego węża), ale jest i czas na krótką refleksję. Czego dotyczy? Otóż moim ulubionym rozdziałem jest chyba o tym jak ludzie się uśmiechają i niezależnie od koloru skóry, wyznania czy innych różnic, łączy nas uśmiech i to, że każdy to potrafi i każdy uśmiech mimo, że jest inny, to jest też cudowny. Innym tematem poza podróżniczym jest to jak ludzie wypisują bezkarnie wypisują często obraźliwe rzeczy wobec innych w internecie. Autorka przytacza nawet słowa, które przeczytała na swój temat. Tym felietonem dodaje sił, aby stawić temu czoła i nie przejmować się.
Patrząc na całość, muszę stwierdzić, że jest to jedna z książek, którą czyta się miło i szybko. A najważniejsze jest to, że możemy dowiedzieć się o anegdotkach z podróży Martyny. Teksty są krótkie, ponieważ jak sama Martyna pisała, były pisane na biletach i na tym co znalazła pod ręką. Czego mi jednak brakuje? Kolejnej części! Bardzo chętnie przeczytałbym kolejne zapiski z podróży Martyny Wojciechowskiej!
niedziela, 13 października 2013
Różne zapiski podróżne
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
SZABLON WYKONANY PRZEZ TYLER DLA BLOGA
http://formadowolna.blogspot.com/2013/10/rozne-zapiski-podrozne.html
http://formadowolna.blogspot.com/2013/10/rozne-zapiski-podrozne.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz