Chciałbym, żeby wakacje wyglądały tak jak sobie wymarzę, żeby gdzieś pojechać, jakieś góry czy inne fajne gówno, ale nic z tego nie wychodzi. Nigdy jakoś szczególnie za wakacjami nie przepadałem, ale te są szczególnie okropne. Praktycznie z domu wychodzę tylko z psem. Chciałbym wyjść gdzieś ze znajomymi, ale co chwila ich nie ma, albo są zajęci, albo się źle czują, albo nie odpisują...
Nic nie zrobiłem. Wydałem trochę pieniędzy na płyty. Zgubiłem 70 złotych. Zacząłem 3 seriale. Przesiedziałem tryliard godzin przed laptopem. To wszystko? Tak.
Podsumowując, jedyną super rzeczą, która mi się przydarzyła w te wakacje było spotkanie z Agą. Pierwszy raz. Po tylu rozmowach na fejsie cudownie było się zobaczyć i porozmawiać. Mam nadzieję, że nie było to nasze ostatnie spotkanie.
Miewałam tak często kiedyś. W tamtym roku nagle stwierdziłam, że życie przecieka mi między palcami, a ja tego zwyczajnie nie chcę. I zaczęłam jeździć, w wiele miejsc. Oby tylko nie stać w miejscu. Da się, naprawdę się da.
OdpowiedzUsuń