poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Dzikie tango Ani Rusowicz

Ania Rusowicz to niewątpliwie bardzo utalentowana polska artystka. Córka Ady Rusowicz i Wojciecha Kordy. Nie wiem czy jest sens dalszego przedstawiania tej osoby. Wystarczy po prostu posłuchać na YouTubie kilku jej piosenek, żeby przekonać się o jej talencie. Dwa dni temu Ania zagrała koncert w moim mieście. Nie zabrakło tam również mnie.

Na koncert szedłem z myślą, że pobawię się trochę i po całym wydarzeniu po prostu wezmę autograf od Ani na płycie Genesis, którą posiadam w domu od jakiegoś dobrego miesiąca. W tym czasie muzyka Ani gościła w moim odtwarzaczu dość często, zwłaszcza piosenka To nie ja. Nie spodziewałem się jednak, że będzie to tak niesamowicie dobry koncert.

Jakość nie powala, ale nie brałem ze sobą aparatu.
Ania wraz z zespołem miała wyjść na scenę o 21.30, jednak prowadząca całą imprezę troszkę się zagadała i zorganizowała konkurs o mieście. Trwało to pół godziny, ale Ania w końcu pokazała się na scenie. Wyglądała tak jak sobie wyobrażałem, czyli jak prawdziwa hipiska. Rozpoczął się koncert. Pierwsze co we mnie uderzyło to niesamowity wokal Rusowicz. Wiedziałem, że ma talent, ale nie spodziewałem się, że jest on taki wielki! Laureatka Fryderyków bawiła się statywem, na którym był mikrofon. Niby takie tam proste ruchy, ale efekt był świetny, bo Ania oprócz tego, że wyglądała jak hipiska, zachowywała się również w taki sposób. Między piosenkami artystka rozmawiała z publicznością - opowiadała nam, że jest świeżo po występie na Woodstocku, na którym na scenie tańczyły dwie panie topless i zapytała się również czy uda jej się rozebrać moje miasto. Znalazł się tylko jeden ochotnik, który rzucił swoją koszulkę na scenę. Oprócz tego opowiadała nam, że pochodzi z Dzierzgonia. To dosyć niedaleko, więc czuliśmy jakby Ania była z nami związana od zawsze. Cieszę się ogromnie, że zespół zagrał również piosenkę, o której wspominałem z początku. Niestety, występ musiał się skończyć, ale nie obyło się bez bisów. Po ponownym wyjściu na scenę, Ania i zespół wykonali niesamowity cover piosenki Somebody To Love. Genialne.

Kiedy już bis dobiegł końca, podszedłem do barierek, gdzie miały być sprzedawane różne gadżety oraz gdzie można było zdobyć podpis, zrobić sobie zdjęcie. Po autograf na płycie dopchałem się pierwszy. Nie odszedłem jeszcze, ponieważ Ania rozmawiała z osobami, które podeszły i okazała się naprawdę przemiłą osobą. Po chwili namówiłem tatę na koszulkę. Długo namawiać nie musiałem, bo tata był oczarowany występem, więc myślę, że zgodziłby się nawet na kupno winylu, gdybym poprosił. Nie chciałem jednak aż tak szaleć, więc poszedłem zrobić sobie zdjęcie. W czasie rozmowy z Anią, pewien pan zadał bardzo nieciekawe pytanie, o którym nawet nie warto wspominać, naprawdę. Podsumowując, występ Ani był baardzo dobry, a sama Ania to urocza kobieta. Przez te kilkadziesiąt minut sam poczułem się jak hipis - Ania oczarowała publiczność.

2 komentarze:

  1. Jestem fanką głosu Ani ma na prawdę śliczny wokal :)
    Lubię jej utwory takie jak: "Ja i ty", "Ślepa miłość" itd. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, głos Ani jest czarujący! Również bardzo lubię utwory, które wymieniłaś. :D

      Usuń

SZABLON WYKONANY PRZEZ TYLER DLA BLOGA
http://formadowolna.blogspot.com/2014/08/dzikie-tango-ani-rusowicz.html